sobota, 14 listopada 2015

NYC tour

Jak zapewne wie każdy zainteresowany tematem au pair, na szkoleniu zawsze organizowana jest wycieczka do Nowego Jorku. Koszt takiej wycieczki to 50$, i dodatkowo płatne 25$ wejście na Top of the Rock w Rockeffeler Center. Ja miałam to szczęście, że za moją wycieczkę zapłaciła host family, musiałam sobie tylko dokupić wejście na Top of the Rock, ok nie musiałam, chciałam.

Wycieczka jest autokarowa i jej trasa trwa ok 2h, później mieliśmy jakieś 2,5 h na samodzielne zwiedzania, tylko, że w tym czasie było wejście na Top of the Rock. Mieliśmy bilety wykupione na wejście 6.25 - 6.40, a na 9 trzeba było dotrzeć na Empire State Building.

Wycieczka rozpoczęła się niedaleko 1 World Trade Center i miejscu widokowym na Statuę Wolności. Mieliśmy chwilę na wyjście z autokaru, zrobienie sobie kilku pamiątkowych zdjęć. Później jeździliśmy ulicami Nowego Jorku i przewodnik opowiadał o mijanych miejscach. Było też wiele ciekawostek typu: tu była kręcona Plotkara, tu mieszkał John Lennon itp.





Zatrzymaliśmy się jeszcze w małej cukierni, w której sprzedawali tylko nowojorskie cheesecake. Oczywiście pojedyncze porcje i mieli na prawdę ogromną liczbę smaków. Chyba porcja kosztowała niecałe 3$, ale nie jestem pewna. A ciasta były na prawdę dobre. Cała wycieczka zakupiła po jednym i ruszyliśmy dalej. Kolejnym przystankiem był Central Park. Zawitaliśmy tam co prawda tylko na chwilę, ale zawsze to coś. Drugi autobus w ogóle się tam nie zatrzymywał. 



Po tych atrakcja dotarliśmy do Rockeffeler Center. Przy wejściu trzeba było przejść szczegółową kontrolę. Po drodze byłą pani fotograf, która robiła zdjęcia na tle panoramy Nowego Jorku, które oczywiście można było później kupić, ale spasowaliśmy. Potem trzeba było wjechać windą na górę, następnie schodami ruchomymi i na sam koniec normalnymi. I już można było oglądać Nowy Jork nocą. 




Schodząc na dół ja oczywiście musiałam zgubić dziewczyny. Wyszła na ulicę i przerażona zaczęłam się zastanawiać jak ja teraz gdziekolwiek trafię. Na szczęście dziewczyny ze szkoły dały nam malutkie mapki, stwierdziłam, ze jakoś znajdę drogę. No i jakoś mi się udało i doszłam na Times Square. Czwartek, godzina 7 wieczora, a tam multum ludzi, jakaś masakra. Dlatego też za długo się tam nie zatrzymywałam. Weszłam na chwilę do sklepu z pamiątkami, ale nic nie kupiłam stwierdzając, że jeszcze tam przyjadę.

Wychodzą spotkałam chłopaka z Polski, który też był sam i razem poszliśmy coś zjeść i wróciliśmy na miejsce zbiórki.

Może wycieczka nie jest powalająca, ale myślę, że warto pojechać i coś tam zobaczyć, w szczególności jeśli ktoś nie będzie mieszkał blisko NYC.

3 komentarze:

Unknown pisze...

generalnie jestem z APIA i wycieczka po NYC wygladala zypelnie inaczej ;) mysle nawet,ze Twoja ciekawsza. My ogladalismy statue wolnosci o 22 i to z daleka (czytaj nie bylo nic widac) na times square mielismy bodajze 40minut a to tyle co nic ;)
pozdrawiam !

Unknown pisze...

Fajnie, pewnie za niedługo wrócisz do NYC :) Pozdrawiam :)

Adam w Teksasie i Kalifornii pisze...

Cisza na blogu :P Wszystko w porządku?