Długo nie pisałam, bo przez ten cały czas siedziała mi na profilu ta sama rodzina.
Rodzina z matchu 24 weszła mi na profil 3 sierpnia, czyli w poniedziałek tydzień temu. Wiek dzieci mi pasował, więc czekałam aż się odezwą. Nie zrobili tego więc pierwsza do nich napisałam i nadal nie odpisywali. W środę natomiast przedłużyli match. W czwartek dostałam maila od HM o godzinie 17.40 bez treści, ale z tytułem: Hi I will skype you at noon today! Does that work? Thanks.
No spoko, szkoda tylko, że południe jest za 20 minut. Odpisałam szybko, ze nie mogę bo jestem w pracy. To oczywiście zapytała kiedy mogę, podałam jej godziny w których mogłabym rozmawiać następnego dnia. Potwierdziła ale nie podała godziny. Na drugi dzień musiałam do niej pisać żeby do mnie zadzwoniła. W końcu się udało, rozmawiałyśmy 20 minut i na koniec powiedziała, że do mnie napisze. Generalnie wydawało się, że warunki są w porządku, ale nie poczułam jakieś więzi? Nie wiem jak to powiedzieć. Niby w porządku ale nie czułam parcia, że chce do nich jechać.
Czekałam na maila i czekałam i się nie doczekałam. Napisała za to do mnie Placement Manager, z pytaniem jak nam idzie. Odpisałam jej na drugi dzień, że kiepsko, nie piszą nic itd. Myślałam, że rodzina zniknie mi w środę z profilu, ale tak się nie stało. Nie napisałam do mnie ani rodzina ani pani z biura (żeby nie było dałam jej na to 24 h) i stwierdziłam, że dłużej czekać nie będę i ich zrzuciłam z profilu.
Może źle zrobiłam, może trzeba było do nich pisać i się starać. Ale ja uważam, że jak nie poczułam od razu, że chce do nich jechać, to nie będę się starać. Jeżeli bardzo by chcieli żebym to ja do nich przyjechała to oni powinni się starać mnie do tego przekonać. A jeżeli im wszystko jedno to znajdą kogoś innego.
Dobra, a jeśli chodzi o Match 25 to:
Lokalizacja CT
Dzieci: chłopcy: 9 i 6 lat
Rodzice: Samotny ojciec, rozwiedziony.
I tak na prawdę nic więcej nie mogę o nich napisać bo niewiele więcej jest w aplikacji. Jest praktycznie pusta, nie ma nawet wypisanych obowiązków ani godzin pracy. Trudno poczekam czy coś napiszą.
Teoretycznie miałam jeszcze jeden match, ale stwierdziłam, że nie będę go liczyć. Weszłam na room 10 min po tym jak dostałam maila o matchu, a rodziny tam nie było. Wiem tylko, że byli ze Stamford CT.
2 komentarze:
Dziwnie... Dobrze ze ich zrzucilas, bo tylko by Ciebie denerwowali. Jak nie poczulas ze to ma byc twoja wymarzona rodzina, to nie warto sobie nia zawracac glowe. Jedziesz tam na rok, a nie na tydzien :) Trzymam kciuki za znalezienie PM :) Buziaki, Jess.
Będą inne rodzinki zobaczysz! :) Trzymam kciuki za Ciebie! :)
Prześlij komentarz