sobota, 30 maja 2015

Skype

W czwartek rozmawiałam na skype z mamą z matchu 7. Umówiłyśmy się na godzinę 18.00 czasu polskiego, czyli 12.00 w USA, było to w czasie jej pracy. W sumie rozmawialiśmy 35 min.
I jakie wrażania? No nie, nie będzie to mój perfect match. W czasie rozmowy czułam się jak na przesłuchaniu. Mówiła, że szukają kogoś bardzo odpowiedzialnego i osobę która dobrze planuje, organizuje czas. Teraz mam wrażenie, że trochę wyolbrzymiała. Ale jak zaczęła mówić, że trzeba pamiętać czy w szkole jast taki czy inny dzień, o treningach, strojach itd to trochę się przestraszyłam. I padło pytanie czy kiedyś coś takiego robiłam. No nie robiła, owszem organizowałam czas dzieciom na wyjazdach, obozach, organizowałam takie wyjazdy, różne wydarzenia itd. To chyba o czymś świadczy, prawda?
Pracuje dla nich także niania, która też pochodzi z Polski, ale już od wielu lat mieszka w USA, ma męża i 2 dzieci. pracuje od rana do 15 i zajmuję się najmłodszą 5-cio letnią dziewczynką. Dzięki temu au pair ma wolne od 10 do 15.
Teraz przejdzmy do tego co mi się najbardziej nie podobało. Pytanie o to czy palisz czy pijesz, myślę że jest ok pod warunkiem, że się wysłucha i tyle. A ja odpowiedziałam i ... usłyszałam kolejne pytania. Jak często piję, ile? No ludzie, jestem pełetnia, nawet w Stanach i to już od dawna. Przecież nie będę upijać się do nieprzytomności w każdy weekend, po pierwsze jestem odpowiedzialna, a po drugie nie po to tam jadę.
Teraz czekam i mam nadzieję, że nie będą chcieli więcej rozmawiać. Na koniec powiedziała, że jeszcze mają rozmawiać z jedną dziewczyną i potem się odezwą. Jakbym miała jeszcze jakieś pytania, to żeby napisać. No to napisałam wczoraj rano, koło 5.00 (tak wstaję do pracy), czyli późny wieczór w USA jeszcze w czwartek i do tej pory nie dostałam odpowiedzi. No to czekam dalej.
A jutro mam mieć rozmowę na skype z rodziną nr 6.

wtorek, 26 maja 2015

Match 7

Po ciszy trwającej od soboty wieczora w końcu trafił się kolejny match.
Powiem szczerze, że lekko się zdziwiła, jak zobaczyłam, że otrzymałam taką wiadomość o godzinie 18.50. Ostatnio logowałam się jakoś lekko po 12, może max 13 więc na pewno byłam gdzieś daleko na liście au pair. Miałam plan, że zaloguję się jakoś w nocy, może wtedy by się trafiła jakaś rodzina z z zachodniego wybrzeża, bo tam jest większa różnica czasowa. Jak dotąd większość rodzinek było ze wschodniego, przydałaby się jakaś różnorodność.
A wracając do rodziny:

Lokalizacja: CT, 50 min pociągiem do NYC
Dzieci: chłopiec 11, dziewczynki 9 i 5

Z tego co się dowiedziałam z aplikacji mają w tym momencie 4-tą au pair, dwie z nich przedłużyły z nimi program o kolejny rok. Chodzą do kościoła prezbiteriańskiego. Samochód do dyspozycji au pair wg ustalonych zasad. curfews 11 pm w dni poprzedzające pracę. Gości można przyjmować, ale nie na noc, no chyba, że przyjedzie rodzina. Praca zazwyczaj 7 am - 10 am, 3 pm - 7 pm od poniedziałku do piątku. Jedynie w czwartek tylko rano. Raz w tygodniu babysitting (pn - pt) 7 pm - 9 pm i raz w miesiącu w sobotę 7 pm - 10 pm. Poza tym list jest z wcześniejszej aplikacji bo dzieci są tam za młode :p. Mają tylko 2 zdjęcia. Ogólnie podchodzę neutralnie do tej rodziny, bez jakiejś ekscytacji, ale też bez minusów na razie. Ciekawe jaką oni mają datę przyjazdu.


A tak z innej beczki, tudzież innej rodziny. Myślałam, że na moją skrzynkę nie będą mi wpadały maile od rodzin do spamu ( mam na gmailu ). Jednak się myliłam. Okazało się, że poprzednia rodzina wysłała mi maila 21 maja. Zastanawiam się czy im odpisywać czy to olać. Niby nie byłam nimi bardzo zachwycona, ale może rozwiali by moje wątpliwości. Co myślicie?

niedziela, 24 maja 2015

Iskierka

Czekając na kolejny match troszkę zmienię temat.
Od 2 klasy podstawówki, czyli już jakieś 18 lat, należę do harcerstwa. Najpierw byłam zuchem, później harcerką a teraz dodatkowo jestem instruktorką ZHP.
Od 2007 roku, czyli kiedy skończyłam 18 lat, jeżdżę na obozy harcerskie jako wychowawca. Natomiast od listopada 22013 roku prowadzę własną drużynę harcerską. Co tydzień spotykamy się na zbiórkach i od czasu do czasu jeździmy razem w różne miejsca. I dzisiaj właśnie chciałabym napisać o takim jednym wyjeździe.
W terminie 15-17 maja wzięliśmy udział w Rajdzie Iskierka. Odbył się on jak zwykle w naszych pięknych Górach Świętokrzyskich. Trasa w tym roku wiodła z Miedzianki przez Chęciny, Białogon, aż do Kielc na Górę Karczówkę. Pierwszego dnia mieliśmy do przejścia 16 km, drugiego 17 km, a trzeciego tylko 5 km. Niby nie dużo, jednak musieliśmy iść z plecakami spakowanymi na cały rajd. Dzieciaki spisały się bardzo dzielnie i wszystkie przeszły całą trasę.








Mam nadzieję, że wszyscy świetnie się bawili. Niestety nic nie wygraliśmy w tym roku, mam nadzieję, że w przyszłym roku pójdzie im lepiej.

sobota, 23 maja 2015

Match 6

No więc miałam match 6, właśnie zniknęli z mojego profilu, zapewne dlatego, że minęło 48h.
Miejsce: San Francisco
Dzieci: bliźniaki prawie 12 letnie ( chłopiec i dziewczynka ) i dziewczynka 14 lat
Generalnie mieli dużo zdjęć, wydawali się bardzo mili. Poprzednio mieli przynajmniej 2 au pair z Polski, mieli z nimi zdjęcia. Praktycznie wszystko było ładnie opisane, list trochę krótki, ale rzeczowy i bardzo przyjemny.
Na pewno ich największym plusem było to, że mieszkają w samym San Francisco. I nawet chcieli au pair na taki termin jaki by mi pasował ( koniec września/początek października ). Jednak mimo to nie napisałam do nich pierwsza. Jakoś nie poczułam tego, że chce z nimi mieszkać. A oni sami też nie napisali.
Napisali, też o kilku aspektach, które mi się nie spodobały, Z jednej strony w czasie pracy należy używać samochodu, zawożąc dzieci do szkoły ect, ale w czasie wolny już nie, jedynie publiczny transport. Dodatkowo w schedule w niedziele było wpisane od 16-22 night date rodziców. Ja na prawdę rozumiem, że rodzice chcą też spędzić czas sami czy ze swoimi znajomymi, ale w każdą niedziele 6 h? No ewentualnie sobota. Ale jakby to była sobota to chyba łamią prawa programu. Au pair należy się 1,5 dnia wolnego tygodniowo, to chyba ciągiem, a nie sobota przedpołudniem i niedziela cała.
No cóż pozostało tylko czekać na następną rodzinę.

A poza tym to muszę się w końcu jak najszybciej brać za mój filmik. A na swoim roomie wykonałam już wszystkie kursy, więc z każdym krokiem coraz bliżej.
A Wam jak idzie?


wtorek, 19 maja 2015

Match 5

Lokalizacja: Stan NY, 35 min od NYC
Dzieci: chłopiec 14 lat, dziewczynka prawie 12
Rodzice: tata pracuje na uczelni, zajmuje się studentami międzynarodowymi, mama pracuje w telewizji. Oboje codziennie dojeżdżają do pracy do NYC.
Rodzina posiada także psa i kota.
Generalnie bardzo fajnie wygląda ich profil, to znaczy wszystko jest wypełnione, można się wiele o nich dowiedzieć. List jest bardzo wyczerpujący. Jedyne czego brakuję, to większej ilości zdjęć, bo mają tylko jedno. Czemu o tym piszę? Miałam już na profilu kilka rodzinek i na prawdę zdarzało się, że widać było od razu, że aplikacja jest wypełniana po łebkach. Przykładowo list składający się z jednego zdania typu " Bardzo chcielibyśmy cię poznać". Myślę, że jeżeli rodzina chce znaleźć fajną au pair to też powinna się postarać, zainteresować sobą.
A wracając do samej rodziny to wiadomo przy takich dzieciach standardowo przygotowanie do szkoły, odebranie, zawiezienie na zajęcia dodatkowe, pomoc przy lekcjach itd. W sumie ok 35 h tygodniowo. Czasami jeśli rodzice chcą gdzieś wyjść wieczorem, wtedy oczywiście trzeba się zająć dziećmi.
Niby wszystko super, tylko jeśli dobrze wywnioskowałam z aplikacji to chcą kogoś na sierpień, a to niestety dla mnie za wcześnie. Dlatego właśnie do nich jeszcze nie napisałam.
Jak tam wasze matche?

Na koniec pioseneczka, żeby nie było tutaj tak smutno. Niedawno zauważyłam, że do kin weszło Pitch Perfect 2, zamierzam się wybrać w najbliższym czasie.

Do usłyszenia :)

niedziela, 17 maja 2015

Match 4

Postanowiłam, że będę pisać o wszystkich matchach które miała, dlatego też teraz pora na match 4.

Rodzina ze stanu NY, 45 minut od NYC pociągiem, jeśli dobrze pamiętam.

Trójka dzieci, sami chłopcy w wieku 16, 8 i 6. Starszym w ogóle nie trzeba się zajmować. Młodszych rano przygotować do szkoły i zająć się nimi po szkole, pomóc w lekcjach. Generalnie wychodziło bardzo mało godzin, chyba koło 30 tygodniowo, dokładnie 27,5 h. Napisałam do nich wiadomość, jednak nie odpisali. Posiedzieli 2 dni i zniknęli bez słowa z mojego profilu.
Trochę szkoda, że nie mogłam z nimi pogadać. Fajny wiek dzieci, miejsce, mało dzieci, ale trudno. Czekam na następny.

środa, 13 maja 2015

Pierwsze matche

Match nr 1

Lokalizacja: NYC, Brooklyn
Dzieci: chłopiec 11 lat, dziewczynka 8 lat
Dwie mamy

Siedzieli mi na profilu 2 dni, ale w ogóle się nie odezwali. Ja w swojej aplikacji wpisałam, że nie chce mieszkać z rodziną gdzie rodzice są tej samej płci.
W CC jest możliwość usunięcia rodziny z profilu po 24 h, trzeba tylko wytłumaczyć dlaczego ich nie chcemy. Tak właśnie uczyniłam.


Match nr 2

Lokalizacja: okolice Bostonu
Dzieci: chłopiec 3 lata, dziewczynka 5 lat
Polska rodzina

Chcą au pair od połowy sierpnia, a dla mnie to trochę za wcześnie. Rozmawiałam z nimi na skype, wydawali się bardzo sympatyczni. Rozmawialiśmy po polsku, chcą, żeby z dziećmi też rozmawiać w ojczystym języku. Ma to swoje plusy, ale także minusy. Napisałam im o moich wątpliwościach i zeszli mi bez niczego z profilu.

Match nr 3

Lokalizacja: New Rochelle, NY, 30 min od NYC
Dzieci: dwie dziewczynki 5 lat, chłopiec 7 lat

Posiadali już 6 au pair, czyli praktycznie od początku. Wczoraj weszli mi na room, od razu dostałam maila czy możemy się umówić na skype następnego dnia. Zdziwiłam się, że podali taką wczesną godzinę (11,30 ich czasu). Okazało się, że rozmawiałam z ich obecną au pair. Bardzo sympatyczna dziewczyna, wyrażała się o rodzinie w samych superlatywach. Pojawiły się też dziewczynki, ale nie chciały za bardzo się udzielać. Dowiedziałam się również, że w wakacje mają się przeprowadzić do Cincinnati. Po rozmowie byłam nastawiona pozytywnie, na pewno chętnie bym porozmawiała z rodzicami. Chwilę po rozmowie zeszli mi z profili. Nie wiem czy jest to spowodowane tym, że im się nie spodobała, albo dzieciom czy po prostu chcą porozmawiać z większą ilością dziewczyn i później się odezwać ponownie do wybranych.

Zobaczymy co będzie dalej. Trzeba się teraz zabrać za filmik i czekać na kolejne rodzinki. Pierwsze koty za płoty. Teraz będę informować o matchach na bieżąco :)

wtorek, 12 maja 2015

Aplikacja

Aplikacje zaczęłam wypełniać jeszcze przed spotkaniem. Jadąc na nie miałam ukończone ok 20%. Natomiast resztę skończyłam wypełniać 2 maja, włącznie z referencjami. Jestem bardzo zadowolona z tego, że w mojej agencji przed otwarciem roomu nie trzeba wysyłać, czy skanować żadnych dokumentów. Nawet referencję mogą być uzupełnione przez internet. To ułatwia wiele papierkowej roboty.
Aby skorzystać ze zniżki 400 zł musiałam zakończyć aplikację - wysłać ją do 4 maja. Niestety moja konsultantka wyjechała na majówkę i wracała dopiero 2 maja. W związku z tym dopiero 3 mogło przejrzeć całą aplikację i poprawić błędy. Jestem jej bardzo wdzięczna za wyłapanie wszystkich moich błędów językowych. Trochę czasu na pewno jej to zajęło. Mogę Kingę szczerze polecić, rzetelnie wykonuje swoją pracę.
4 maja ostatecznie wysłałam moją aplikację do agencji. Tego samego dnia panie z biura w Warszawie dzwoniły do wszystkich osób, które wypełniły mi referencje, aby je potwierdzić.
A następnego dnia 5 maja dostałam już maila że moja aplikacja została zaakceptowana i mam otwarty room! Nie spodziewałam się, że tak szybko to nastąpi.
Teraz muszę nagrać filmik i dorzucić do mojego filmu.
A w następnej notce napiszę o moich pierwszych matchach.

poniedziałek, 11 maja 2015

Spotkanie Informacyjne

Nad wyjazdem, jak już wspomniałam zastanawiam się już od jakiegoś czasu. Podjęłam też decyzję, że wyjadę z agencją Cultural Care Au Pair. Jednak trochę zwlekałam z zapisanie się na spotkanie informacyjne. Wiedziała, że na wiosnę organizowane są spotkania specjalne z gośćmi z USA, na których można zgarnąć większą zniżkę na program. Jak tylko dowiedziałam się, że 16 kwietnia odbędzie się takie spotkanie w Krakowie, od razu postarałam się o wolne w pracy i zapisałam na spotkanie.
I tak 16 kwietnia o godzinie 11.10 wyruszyłam w kierunku Krakowa.
Spotkanie miałam dopiero o godzinie 18, jednak dawno nie byłam w Krakowie i chciałam trochę pochodzić po tym mieście.
Na dworzec dotarłam koło godziny 13.00. Pierwsze moje kroki podążyły do kasy po bilet powrotny, a potem udałam się na śniadanie do Jeff'sa w Galerii Kazimierz.


A tak wyglądał rachunek



Później udałam się na kawę do Starbucksa po kawę i na spacer po Starym Mieście.


Plac Szczepański

Teatr im J. Słowackiego

Ogród Profesorski UJ

Okazało się, że na spotkanie przybyły dwie panie z USA: dyrektorka Training School oraz Dyrektor ds. Sprzedaży, która opowiadała nam o rodzinach, które są w programie. Spotkanie trwało trochę ponad 2 godziny. Zostały przedstawione wszystkie aspekty programu. Dodatkowo konsultantka - Kinga, która je prowadziła przyniosła ze sobą zdjęcia ze swojego roku spędzonego w Stanach. Trochę się stresowałam przed spotkaniem, że nie będę rozumiała wszystkiego, co będą mówić goście ze Stanów, ale nie potrzebnie. Po skończonej prezentacji, wszystkie dziewczyny obecne na spotkaniu obyły dwie rozmowy: jedną po angielsku, drugą po polsku.
Po polsku były pytania typu: dlaczego chcesz wyjechać do Stanów? Jak będziesz sobie radzić z rozłąką z rodziną? Jak sobie wyobrażasz typowy dzień pracy? Czego oczekujesz od rodziny? Czy chorujesz na coś przewlekle? itp. Po angielsku natomiast: Co lubisz robić z dziećmi? Co byś zrobiła w śnieżny dzień? Dodatkowo ogólnie rozmowa o sobie.
Co do zniżki, to każdy kto na nim był mógł uzyskać 400 zł zniżki jeśli w ciągu 2 tygodni zakończą aplikacje. Dodatkowo spośród wszystkich uczestników tych spotkań z 5 miast została wylosowana jedna, która wygrała opłatę programową w cenie 0 zł. Niestety mi się nie poszczęściło.


środa, 6 maja 2015

New beginning

Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Mam nadzieje, że mimo mojej długiej nieobecności jednak ktoś tutaj czasem zajrzy.
29 kwietnia świętowałam swoje magiczne 26 urodziny. Oznacza to tyle, że jeśli chce wyjechać na program au pair do USA to muszę się śpieszyć. Został mi już niecały roku na wylot.
Pierwszego posta na blogu napisałam w kwietniu 2011 roku, można go zresztą zobaczyć poniżej. Minęło od tego momentu dużo czasu a ja ciągle siedzę w Polsce. W rezultacie studiów nie skończyła, przerwałam je w październiku ubiegłego roku po wielu różnych perypetiach. Niewiele mi zostało, dlatego też zamierzam je skończyć w przyszłości - po programie. Chciałam sobie zrobić przerwę po pierwsze dlatego, że nie dawałam już rady psychicznie, a po drugie dlatego że bałam się, że dalej będzie mi to szło jak krew z  nosa i w rezultacie nigdzie nie wyjadę. Teraz czuję, że trochę odpoczęłam i zaczynam swoją przygodę z programem au pair na nowo. Dlatego też zniknęły stare posty, aby mieć nową czystą kartę i nie oglądać się za siebie. Jak by komuś czego bardzo brakowało, to niech da mi znać.
Mam nadzieję, że będziecie razem ze mną na tej drodze.
Także trzymajcie za mnie kciuki - jesienią tego roku zamierzam wylądować na Amerykańskiej ziemi :)