Ale szaleństwo na dobre zaczyna się tuż po Święcie Dziękczynienia. Wtedy wszyscy zaczynają dekorować swoje domy, oczywiście też centra handlowe i ulice miast. A we wspomnianych centrach handlowych można spotkać świętego Mikołaja. Ale po kolei.
PARADA
Bardzo popularne są tutaj parady świąteczne, które są urządzane w większych Town Center. Ja też się na jedną wybrałam w mojej okolicy. A miała ona miejsce dokładnie dzień po Święcie Dziękczynienia w piątek, Na szczęście miałam wtedy wolne :)
ZAPALENIE CHOINKI
Nie obyło się oczywiście bez uroczystego zapalenia choinki w DC. Podczas tego wydarzenia można było posłuchać męskiego chóru z jednej z uczelni. Także warto było poświęcić na to swój czas :)
Bardzo popularne jest tutaj przygotowywanie takich pokazów w okolicznych parkach, ogrodach. Były nawet w Waszyngtońskim Zoo, niestety tam się nie wybrałam. Ale za to odwiedziłam ogród botaniczny w Viennie. Bardzo fajne dekoracje. Niestety w połowie oglądania wyładowały mi się baterie w aparacie i mam mało zdjęć z tego wydarzenia.
No i po całym tym szaleństwie przyszła w końcu pora na...
ŚWIĘTA
Jak wiadomo jest to najtrudniejszy czas dla wszystkich au pair. W ostatniej chwili dowiedziałam się, że jednak w wigilie nie pracuję. Dzięki temu mogłam porozmawiać trochę z rodziną przed ich wigilią. Było to trochę dziwne, ale bardzo miłe, bo u nas zawsze jest bardzo dużo osób na wigilii.
Natomiast wigilię tutaj spędziłam w towarzystwie polskich au pair w DC. Jestem im wszystkim za to bardzo wdzięczna. Było niesamowicie. Po kolacji prawie wszyscy pojechaliśmy do polskiego kościoła na pasterkę i potem do domu.
Rano oczywiście wspólne otwieranie prezentów. Byłam na prawdę zaskoczona tym ile dostałam. A popołudniu pojechałam do koleżanki w Maryland gdzie zostałam do niedzieli.
Na szczęście te święta nie były takie złe :)